W listopadzie uczniowie klas ósmych wraz z wychowawcami oraz nauczycielami historii w ramach szkolnego projektu „Śladami historii” odbyli wycieczkę do Miejsca Pamięci i Muzeum Auschitz – Birkenau w Oświęcimiu. W galerii prezentujemy zdjęcia z tego wydarzenia, a poniżej relację jednej z uczestniczek wydarzenia.
Listopad dla ósmoklasisty niewiele różni się od czerwca, marca czy września. Wciąż te same zawirowania. Ciągłe pytania o to jak dorwać się do komórki, jak połączyć kolejną dziwną parę w szkole, jak ściągnąć temat klasówki od kolegów z równoległej klasy, jakie nowe ubrania kupić, jaki nowy utwór muzyczny zalike'ować, jak wygrać rywalizację z bratem czy siostrą albo jak wywinąć się od codziennych obowiązków.
Ale czy tylko?
Czy listopad to miesiąc taki sam jak każdy inny w roku?
Czy może miesiąc o szczególnym charakterze wymuszający zastanowienie się nad przemijaniem?
Uczniowie klas ósmych Szkoły im. Jana Pawła II w Lutyni pomimo pozornie szalonej i nieokiełznanej natury pod wpływem niezwykle inspirujących, działań czynionych przez wychowawców i nauczycieli historii także ulegli osobliwej atmosferze tego miesiąca.
Skutkowało to szkolnym wyjazdem do miejsca w którym beztroska, żywiołowość i brak refleksji, typowe dla młodych ludzi, zostaną natychmiast przekute w dojrzałą myśl o okropieństwach tego co człowiek może zrobić człowiekowi w myśl strasznych, odrażających i szalonych idei. Mowa oczywiście o wizycie w byłym niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.
Uczestnicy wydarzenia pełni radości z dnia spędzonego poza ławką szkolną od samego początku sprawili, że autokar był pełen śmiechu, radości, chichotów, żartów i zaczepek.
Ku naszemu zdziwieniu jakże inny od tego stał się obraz dnia po przybyciu do celu.
Sam pobyt na terenie byłego obozu niemieckiego w Oświęcimiu to pasmo zlewających się w jeden smutny i straszliwy ciąg obrazów ukazujących cierpienie, upodlenie, odczłowieczenie, a w końcu śmierci więźniów tego obozu.
Trudno nam było nawet wyobrazić sobie poszczególne etapy życia więźnia w obozie,
ponieważ normalnie myślący człowiek nie jest w stanie zrozumieć jak można było przeżyć chodź jeden dzień w tym miejscu. Ludzie jednak tam żyli. Żyli dzięki niezwykłemu hartowi ducha, odporności, wzajemnej pomocy i niecodziennej solidarności. To dzięki tej atmosferze możliwe było utrzymanie się przy życiu w tych warunkach. Niestety dane to było tylko nielicznej grupie. Niemieccy żołdacy spod znaku trupiej główki nie dawali prawie żadnych na przeżycie tym, w większości anonimowym bohaterom. Stworzyli fabrykę śmieci, w której w komorach gazowych, pod ścianami straceń, na szubienicach, z głodu oraz chorób zginęły miliony ludzi pochodzących z całego świata.
Podsumowaniem naszej wizyty w tym miejscu, pomniku i jednocześnie cmentarzu jest powrót naszej grupy do domu. W Autokarze przestaliśmy być grupą rozwydrzonych, chichoczących dzieci, a staliśmy się pełnymi zadumy i otwartych pytań młodymi dorastającymi ludźmi.
Czy warto być dorosłym, skoro to dorośli zgotowali światu taki los i dlaczego ludzie są zdolni do takich czynów?
Nasz wyjazd do byłego niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz to lekcja dorosłości rozumianej jako umiejętności zadawania pytań: Co zrobić? Jak żyć? Jak funkcjonować?
Żeby już nigdy człowiek człowiekowi nie był wilkiem.
Autor: Pola Prusak kl. 8b.
Nauczyciele historii.